29 maja 2011

WROCŁAWSKA HAMPDEN

Czy wrocławski Stadion Olimpijski przy Parku Szczytnickim aż tak bardzo przypomina narodowy stadion Szkotów w Glasgow, by zaczynać ten wpis takim właśnie tytułem? Cóż, piłka nożna to gra wrażeń. Zatem wbrew wszystkiemu – niech już sobie taką pozostanie : wrocławską Hampden. 


Olimpijski z Zalesiem w tle



Był taki czas gdy zbyt łagodny kąt nachylenia trybun polskich stadionów strasznie rozczarowywał młodego kibica. Kibic ten ze smutkiem zauważał przepaść pomiędzy zastygłymi polskimi obiektami, a tymi angielskimi, czy szkockimi, które stale i stopniowo modernizowano. Instalowano zadaszenia, usuwano bieżnie. Nad istniejącymi tarasami z miejscami stojącymi dodawano piętrowe trybuny z siedzeniami. Tworzyła się niepowtarzalna architektura, odzwierciedlająca rozwój klubów i towarzyszące im emocje lokalnych społeczności.


http://www.glasgowguide.co.uk/football_stadium_hampden_park.html#Hampden%20Park%20Ariel%20View

Jednak dziś, zachowana tu i ówdzie łagodna trybuna, już tak bardzo nie razi. Dodatkowo, w porównaniu ze współczesnymi, ultra nowoczesnymi okrąglakami, nieraz zupełnie zachwyca. A wspomniana Hampden, będąc szkockim stadionem narodowym, pozostaje wciąż także boiskiem klubowym Queen's Park F.C. - najstarszego zespołu piłkarskiego poza Anglią i Walią. Założono go w Glasgow w roku 1867. Sama zaś Hampden istnieje tam od 1903. Dziś już zmodernizowana, uznana przez UEFA jako jeden z najlepszych obiektów do organizacji meczów rangi europejskiej. Stadion znany jest również jako źródło ‘Hampden Roar’ - dopingowego szaleństwa i ryku ponad stu tysięcy gardeł, którym to szkoccy kibice skutecznie deprymowali swoich angielskich rywali podczas prestiżowych meczów między tymi dwoma reprezentacjami.


Mecz pucharowy na Olimpijskim : WKS Śląsk - Real Sociedad
  Rok 1987 : z lewej Prusik, z prawej Arkonada
www.slaskfoto.w.interia.pl/1980.htm

Olimpijski we Wrocławiu także kojarzy się z rykiem. Najczęściej jednak jest to ryk maszyn żużlowych - niosący się w niedzielne popołudnia po Zalesiu i Biskupinie. Wzmocniony wspomnieniem dopingu kibiców drugoligowej niegdyś Sparty, mobilizowanych w najgorszych dla klubu czasach przez spikera zawodów do tego by ryk ten słyszalny był przez rodzinę na sąsiednim Sępolnie. Olimpijski to także, w zastępstwie Oporowskiej, miejsce potyczek Śląska WKS w europejskich pucharach w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych. Ostatni raz 30 września 1987 z Realem Sociedad z San Sebastian. I tak już chyba zostanie. 

1 maja 2011

MY POTRZEBUJEMY WSZYSTKICH

Obowiązkowe ubezpieczenia społeczne. Gra losowa, w której zawieramy zakład z systemem. W okresie naszej pracy wnosimy miesięczne opłaty - aż do osiągnięcia pewnego wieku. Jeśli dożyjemy, system do ostatnich naszych dni wypłaca nam emeryturę w miesięcznych rentach. A ponieważ cała ta gra nie jest dobrowolna, reguły zakładu mogą być co jakich czas jednostronnie zmieniane i to bez specjalnych ceregieli.

Skoro więc gra losowa to hazard. Zatem jeśli ktoś sobie nie życzy, czy można się z tego wypisać? Oczywiście przed terminem. Odpowiedzmy na to pytanie niezapomnianą sceną z filmu Kingsajz w reżyserii Juliusza Machulskiego w 01:19 sekundzie.

- Kumotrze Szyszkowniku, coś mi przyszło do głowy. Dlaczegóż by po prostu nie udostępnić eliksiru wszystkim. Wtedy nareszcie będziemy wiedzieli kto chce być krasnalem, a kto nie. Prawdziwi krasnale zostaną, a innych nam nie potrzeba.

- Sęk w tym…, że my potrzebujemy wszystkich. I tych co chcą, i tych co się wahają. Bo inaczej mogłoby dojść do tego, że któregoś dnia tylko my dwaj musielibyśmy koniom grzywy pleść.
  
Jawny to sygnał, że system tak naprawdę już się zawalił - w rzeczywistości już nie istnieje. Lecz wciąż udaje,że działa. Oczywiście dla dobra miejscowego rodzaju ludzkiego, jak twierdzi. I widocznie wciąż czuje się mocny skoro jest zdolny zmuszać kolejne pokolenia do niekorzystnego rozporządzania swoim majątkiem.

Nie róbcie zatem problemów kumotrzy.
My naprawdę potrzebujemy was wszystkich!