Na północnym krańcu połatanej ulicy czuwa święta Klara. To mniej więcej tam, gdzie Łaciarska przedzielona jest dziś w dwóch miejscach poprzeczną zabudową bloków przy Wita Stwosza i Kotlarskiej.
Św. Klara z Łaciarskiej
Tym samym stara ulica nie może już współcześnie stanowić żadnej ruchliwej arterii. Nie ma - jak dawniej - szyldów, rowerów, dwukółek. A i wieża kościoła od drugiej wojny wciąż pozostaje bez hełmu.
Z
takimi rzeczami zawsze jest problem. Z jednej strony miłe i bliskie,
choć tak bardzo przecież zanurzone w powojennej PRL. Własne życia tamtych ludzi. Historie ulubionych piosenek. Dzieje ukochanych klubów sportowych.
Uczucia bardzo nieraz mieszane.
W 1967 roku Czesław Grudziński napisał muzykę do Zielonych Wzgórz nad Soliną. Oryginalne do niej słowa ułożył Janusz Kondratowicz. W tamtym czasie wojskowy Śląsk grał już w pierwszej lidze. Dziesięć lat później zdobył mistrzostwo Polski. Euforia tych lat pozostaje w głowach kibiców piękną historią. Choć wiadomo przecież co kryło się za organizacją życia sportowego tamtych czasów. Podobnie sceny muzycznej. Przemijają jednak lata kolejne. Czy wiemy dzisiaj jak przyszła generacja oceni to co się kryje za organizacją życia sportowego czasów współczesnych. Śląsk jest już miejski i przeprowadził się na drogie Pilczyce. Postanowił zabrać ze sobą Oporowską. Ale czy da się przenieść zielone wzgórza.
W swoim wschodnim przebiegu wrocławska Sztabowa kończy się współcześnie na linii ulicy Ślężnej. W czasach gdy nazywana była jeszcze Menzel Strasse, biegła nawet dalej na wschód - aż do placu Goeringa czyli dzisiejszego, trudno rozpoznawalnego placu Zamenhofa. Ten wschodni fragment Menzel nazywany był potem Goering Strasse. Dziś część na wschód od Ślężnej to dwa osobne odcinki : Wieczysta i Kuronia. Natomiast na zachodzie (zupełnie tak jak oryginalna kiedyś Menzel) Sztabowa dochodzi aż do obecnej ulicy Mieleckiej.
Augustyn Wschodni - maskowany letnim listowiem
Sama Sztabowa jest jedną z tych ulic wrocławskich, które pomimo
tej samej nazwy nadanej stosunkowo długim ich odcinkom, nie są we
współczesnym mieście klarownie rozpoznawanymi arteriami. Sztabowa nigdy
zresztą nią nie była. Takich ulic w mieście jest znacznie więcej.
Poprzecinane ważniejszymi od nich drogami (a nieraz i nowymi domami) lub
znacznie aktualniejszymi sprawami czy interesami. Zalicza się do nich i
nasza
Sztabowa, przedzielona dziś dodatkowo barierą Powstańców Śląskich, która skutecznie odcina bezpośredni przepływ miejskiego tlenu pomiędzy Gajowicami a Hubami.
Augustyn Zachodni - maskowany zimową mgłą
Na swym zachodnim krańcu Sztabowa wprost kojarzy się z wojskiem.
Przy skrzyżowaniu z Gajowicką znajduje się budynek gwiezdnego dowództwa - projektu
Otta Rudolfa Salvisberga, wykorzystywany przez różne armie na cele
wojskowe od jego powstania w 1928. Z kolei na wschodnim krańcu, wydaje
się, że świadomość istnienia Sztabowej w tej jej mniej zabudowanej części, ledwie tylko podtrzymywana
jest lokalizacją Urzędu Skarbowego, który od czasu do czasu trzeba być
może odwiedzać.
Tymczasem gdzieś w umownym pośrodku, w połączonym sztabie armii Wschód i Zachód usadowił się tytułowy Augustyn, który trzyma oko na obie części. Ale choć substancjonalnie jest tu już ponad sto lat (kościół wzniesiono w 1909) to jednak patronalnie tylko od 1946. Przeniósł się na obecne miejsce (do dawnych ewangelików św. Jana) z nieodległej Januszowickiej, gdzie mu oblężenie uszkodziło jego poprzednią katolicką kaplicę. Żeby jednak zgodnie z wojskową naturą profesjonalnie zamaskować swe nowe położenie, daje się od lat poznać jako kościół przy Sudeckiej.