13 marca 2011

DOROTA, WACŁAW, STANISŁAW - wspólne imieniny

Niedzielny spacer z Teatru Lalek na Szewską. Nagła zmiana planów i w połowie Widoku skręcamy na zachód. Wchodzimy w Menniczą - w ten starodawny, średniowieczny wąwóz. Dziś tu musimy popracować trochę wyobraźnią, gdyż ten zakątek stracił już sporo ze swej dawnej głębi. Znacznie już przetrzebiony. Sporo bezzębny brakiem wielu kamienic. Jesteśmy jednak na dobrej drodze. Przed nami zagadkowy kościół, którego nigdy byśmy się tutaj nie spodziewali. Niby właściwie go znamy, ale rzadko z tej akurat strony. To wielka Dorota, Wacław i Stanisław - wezwanie trzech świętych. Ale czy taka zawsze kolejność? 

Potrójny strażnik Menniczej
Święta Dorota patronka kolonistów niemieckich z XIII i XIV wieku osiedlających się wtedy na śląskiej ziemi. Święty Wacław, syn Wratysława I, domniemanego założyciela późniejszej stolicy Śląska - patron Czech i Pragi. I w końcu święty Stanisław, biskup krakowski - patron Polski.

Historycznie rzecz ujmując, obranie dla kościoła patronatu trzech wspomnianych świętych było pamiątką zgody raczej niż rywalizacji. Przynajmniej formalnie. Oto Kazimierz III Wielki oraz Karol IV Luksemburski po zawarciu pokoju w Namysłowie, poparli plan budowy nowej świątyni. Wezwano dla niej takich świętych, z którymi identyfikować mogliby się ludzie wywodzący się z wszystkich współistniejących wtedy stref. Takich, które w kategoriach współczesnych, moglibyśmy określić jako polska, czeska i niemiecka.


Nietrudno jednak sobie wyobrazić, że w miarę upływu kolejnych wieków także znaczenie i waga świętych patronów tego wyjątkowego kościoła musiała ulegać pewnym wahaniom. Zapewne w zależności od aktualnej przewagi politycznej i kulturalnej oraz ważnych wydarzeń historycznych w rozwoju Kościoła. A także w obliczu stopniowego wyodrębniania się narodów i ich świadomości.

Wacław mógł być pierwszy u zarania, jako (tradycyjnie od czasu Przemyślidów) patron chrztu przyszłego cesarza rzymskiego Karola IV. Potem zapewne Dorota jako opiekunka zyskującej przewagę społeczności niemieckojęzycznej. Obecność tej Świętej ugruntowała postępująca w XVI i XVII wieku kontrreformacja. Do tego stopnia, że kiedy w 1707 dokonano erygowania parafii, za patronkę uznano już tylko właśnie Dorotę. I to poprzez  jej imię rozpoznawany był ten kościół przez kolejne stulecia. Co zresztą poniekąd potwierdza, że miasto w tym czasie było już całkowicie zgermanizowane. Święty Stanisław zaś wysunął się bardziej na czoło po upadku Festung Breslau wraz z odwołaniem się do tradycji polskiej. Po 1945 kościół przez pewien czas stał się prokatedrą, gdyż w porównaniu do innych wrocławskich świątyń, ten akurat przetrwał oblężenie w stanie niemal doskonałym i mógł tym samym zastąpić zrujnowaną katedrę świętojańską.

Sam kościół budowano już od 1351 roku. Wkrótce wzniesiono także budynki klasztorne dla zakonu augustianów. Następnie po roku 1530 w klasztorze na krótko osiedli franciszkanie. W wyniku jednak reformacji kościół uległ desakralizacji i zaczął pełnić funkcje magazynowe. Franciszkanie powrócili tam w roku 1615 i przebywali do kasaty w 1810. Zabudowania klasztorne wykorzystano następnie  jako więzienie, ale w związku z sukcesywnym pogarszaniem się stanu technicznego, pod koniec XIX wieku przeprowadzono ich rozbiórkę. Na uwolnionych w ten sposób parcelach postawiono hotel i dom handlowy.

W tym to mniej więcej czasie, gdy wspomniana rozbiórka zaczyna już odsłaniać sylwetkę kościoła, Aleksander Głowacki, znany lepiej pod literackim pseudonimem Bolesław Prus, jest już w trakcie publikacji swej powieści Lalka, prowadzonej w warszawskim Kurierze Codziennym. Dziś każdy miłośnik wrocławskich imperiałów wie już na pewno, że stało się to tylko po to, by Wojciech Jerzy Has niemal sto lat później mógł to wszystko zekranizować i tym samym pokazać Dorotę, Wacława i Stanisława – wszystkich tych świętych - w pełnej krasie i od samego ich środka. Kościół posłużył bowiem jako sceneria przy kręceniu kwesty charytatywnej z okazji Świąt Wielkanocnych. Zapraszamy na film. Szczególnie od 6:07.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz