24 lutego 2011

THE KING’S SPEECH czyli JAK ZDOBYĆ WEMBLEY

W roku 1925 książę Albert, późniejszy król Jerzy VI Windsor z okazji zamknięcia brytyjskiej wystawy imperialnej, wygłosił skądinąd nieudane przemówienie na londyńskim stadionie Wembley. Dzisiaj to już nieistniejący, wyburzony w 2003 roku historyczny obiekt. Wtedy nowoczesny stadion, świeżo wybudowany dla potrzeb wielkiej wystawy. Nazywany zresztą na początku swej kariery Stadionem Imperialnym właśnie. Wydarzenia związane ze wspomnianym przemówieniem stają się dziś kanwą pierwszej sceny najnowszego filmu Toma Hoopera Jak zostać królem.  

Stara Wembley - rozbiórka 2003
http://www.oleole.com/pictures/thefa/goodbyeoldwembley/mp5r58.asp
Film ten wchodzi na ekrany polskich kin na początku 2011 roku. Oto przyszły monarcha z powodu swej przypadłości, polegającej na jąkaniu i zacinaniu się podczas publicznych wystąpień i spotkań, ponosi klęskę medialną, nie potrafiąc porwać słuchających go ludzi giętkością swego języka. Przemówienie, które próbuje wygłosić okazuje się całkowitą porażką. Staje się to przyczyną frustracji i narastającego przekonania o niemożności pełnienia obowiązków publicznych oraz skutecznego prowadzenia polityki. Całości dopełnia fakt, że wydarzenie transmituje radio BBC, a Wembley wypełniona jest stutysięcznym tłumem świadków oratorskiej katastrofy. Hooper zdecydował rozpocząć swój film właśnie od nakręcenia tej dramatycznej sceny stadionowej.
 
Nowa Wembley 2007
Skąd jednak w końcu pierwszej dekady XXI wieku wytrzasnąć samą Wembley jako dostępne miejsce zdjęciowe. Taką Wembley, która choćby tylko częściowo przypominała stary obiekt z lat międzywojennych. Tym bardziej, jeśli w międzyczasie całkowicie ją wyburzono. W jej miejsce zaś postawiono nowoczesną konstrukcję nazwaną Nową Wembley, a oddaną do użytku w roku 2007. Nowoczesną, a zatem nie nadającą się zbytnio dla potrzeb scenografii odtwarzającej atmosferę lat dwudziestych ubiegłego wieku. Cóż zatem robić. W poszukiwaniu obiektów zastępczych ekipa filmowa udaje się na północ.

East Stand  na  Elland Road
www.skysports.com
Pierwszym z wybranych miejsc jest Elland Road - miejsce występów Leeds United AFC. Jeden z tych fantastycznych, prostych stadionów, które tak wzmacniają smak piłki nożnej. I choć samo Leeds wydaje się być jednym z najmniej lubianych klubów w Anglii, to jednak chętnie byłby ten obecny drugoligowiec, pewnie znów widziany w Premiership. A to głównie ze względu na ten tradycyjny stadion, którego ducha i atmosferę zdołano jakoś zakonserwować w trakcie kolejnych rozbudów i przenieść szczęśliwie do współczesności. Gdzie indziej jednak, nowoczesność wkracza coraz już mocniej także i w ten dział angielskiego budownictwa. Prostokątne stadiony z piłkarzami i kibicami na wyciągnięcie ręki powoli odchodzą już w niebyt.
Drugie miejsce, które posłużyło jako sceneria filmu to Odsal Stadium. Obiekt przeznaczony głównie do rugby, a położony w Bradford. Ze sportów motorowych w przeszłości odbywały się tam zawody żużlowe. Obecnie zaś głównie wyścigi samochodowe. Ciekawe, że początek budowy tego obiektu to dopiero rok 1933. W 1925, w trakcie słynnego przemówienia, było tu jedynie wysypisko. Dziś jednak ze względu na  zachowaną zadaszoną trybunę Tetley, stadion okazał się doskonałym dla nakręcenie książęcego wystąpienia.
 
Obecnie zdolna pomieścić tylko 27 tysięcy kibiców. Lecz w połowie ubiegłego wieku Odsal była w stanie gościć nawet stutysięczny tłum. Piątego maja 1954 roku na mecz rugby przybyło 102 569 osób by oglądać pojedynek Halifax z Warrington. Jest to do dziś nie pobity rekord frekwencji na ligowym meczu rugby. W połowie lat osiemdziesiątych pojawiły się (ostatecznie nigdy niezrealizowane) plany modernizacji i stworzenia nowoczesnego stadionu dla potrzeb tej dyscypliny sportu. Dzisiaj ten pomysł czasami opisywany jest jako bradfordzkie marzenie o Wembley Północy. I oto częściowo się to spełnia. W trochę co prawda inny, mniej spodziewany sposób. Dziś aktorka Odsal odgrywa rolę Starej Wembleyowej. Ale przecież ostatecznie Bradford to miasto filmowe. A jak wiemy w kinie wszystko jest możliwe.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz